środa, 13 grudnia 2017

W końcu ... dopadło i mnie to znaczy szlag mnie trafił.
Ciśnienie 180/110, pękająca głowa, wymioty ... doktor Apap z Ośrodka znowu miał taką bezradną minę, nie wiedział co ma ze mną zrobić - dobić czy ratować.
No więc choruję niby a w praktyce jeżdżę po 4 razy dziennie pod szkołę i robię coraz większy bałagan w chacie.

Obejrzałam kilka zaległych filmów - "Sztuką kochania" się zachwyciłam ...
Taka miłość jednak nie tylko w filmach ;)
J: Nie pożegnałaś się
M: Nie umiałam
J: Ale ty mnie nie zostawiasz?
M: … a ciebie w ogóle można zostawić?

I najważniejsze:
M: Ty się słyszysz? Ty żyj Terenia (…)
T: W życiu trzeba czasem iść na kompromis!
M: Ja poszłam w życiu na wiele kompromisów … myślisz że dobrze na tym wyszłam?

- święta prawda! Żyjcie! I zero kompromisów!

Ja tego bloga piszę codziennie. Serio. Przez głowę przelatują mi setki gotowych tekstów, tylko jakoś akurat nie mam ich gdzie zapisać ;)



Brak komentarzy: