S E N N I K :) (dawno nie było :)
************
************
Rzadko mi się ostatnio cokolwiek śni, chyba z prostej przyczyny - mikroskopijnie krótkich nocy - po prostu nie zdążę :) - dlatego dziwi mnie kiedy w końcu mam sen że jest on taki masakryczny i dziwaczny (nie mógłby mi się przyśnić jakiś przystojny kolega? :)))))
Śniło mi się że byłam z Mateuszem gdzieś - tak jakby w jakiejś instytucji - sporo ludzi, hol tak jakby, recepcja - wysoka lada przy której coś załatwiałam, w jednym kącie grupka ludzi pochylona nad podłogą i przyglądająca się z fascynacją okrągłej dziurze o średnicy może pół metra, z podświetlaną w niej od dołu wodą z grubą warstwą kostek lodu - woda była krystalicznie czysta, przejrzysta, lekko falowała a światło połyskiwało w kostkach (lód też był przejrzysty). Taka migocząca dziura w podłodze, hipnotyzująca tłum.
No i oczywiście latający obok mnie Mateusz pobiegł tam zobaczyć na co tak patrzą i tam centralnie wpadł. Zanurzył się głową pod wodę i tak pływał w tym lodzie jak korek - bez ruchu. Widać było tylko czubek jego głowy coraz bardziej zanurzający się w ten niewiadomo jak głęboki szyb wodno-lodowy. Ja widząc co się stało z daleka - od tej lady-recepcji - podbiegłam i kompletnie bez żadnego pośpiechu i większego przerażenia - tak jakby nic takiego się nie stało, albo byłabym 1000% pewna że zdążę mu pomóc i nie ma co panikować - zaczęłam podwijać rękaw!!!!!!!!!!!!!!!! - i w ostatniej chwili (bo lada moment i już bym go nie dosięgła - opadał coraz niżej w tej toni - ale tak w zwolnionym tempie) - złapałam go za ramię i wyciągnęłam. Ludzie dookoła zastygli w milczeniu i bezruchu, nikt nie próbował pomagać, nikt nie krzyczał. Totalny spokój. W tym momencie się obudziłam.
Śniło mi się że byłam z Mateuszem gdzieś - tak jakby w jakiejś instytucji - sporo ludzi, hol tak jakby, recepcja - wysoka lada przy której coś załatwiałam, w jednym kącie grupka ludzi pochylona nad podłogą i przyglądająca się z fascynacją okrągłej dziurze o średnicy może pół metra, z podświetlaną w niej od dołu wodą z grubą warstwą kostek lodu - woda była krystalicznie czysta, przejrzysta, lekko falowała a światło połyskiwało w kostkach (lód też był przejrzysty). Taka migocząca dziura w podłodze, hipnotyzująca tłum.
No i oczywiście latający obok mnie Mateusz pobiegł tam zobaczyć na co tak patrzą i tam centralnie wpadł. Zanurzył się głową pod wodę i tak pływał w tym lodzie jak korek - bez ruchu. Widać było tylko czubek jego głowy coraz bardziej zanurzający się w ten niewiadomo jak głęboki szyb wodno-lodowy. Ja widząc co się stało z daleka - od tej lady-recepcji - podbiegłam i kompletnie bez żadnego pośpiechu i większego przerażenia - tak jakby nic takiego się nie stało, albo byłabym 1000% pewna że zdążę mu pomóc i nie ma co panikować - zaczęłam podwijać rękaw!!!!!!!!!!!!!!!! - i w ostatniej chwili (bo lada moment i już bym go nie dosięgła - opadał coraz niżej w tej toni - ale tak w zwolnionym tempie) - złapałam go za ramię i wyciągnęłam. Ludzie dookoła zastygli w milczeniu i bezruchu, nikt nie próbował pomagać, nikt nie krzyczał. Totalny spokój. W tym momencie się obudziłam.
Dziwactwo. Szczególnie to podwijanie rękawa hehe :)
WODA:
*Stan wody odzwierciedla stan twojej duszy. Woda jest najstarszym symbolem, konkretne jej znaczenie wynika z okoliczności towarzyszących, wśród których najważniejsze są poniższe warianty:
*czysta woda: symbolizuje stan psychicznej równowagi, harmonię, zbliżający się sukces, szczęście i miłość.
*widzieć przejrzystą: pomyślność i korzyści
*studnia - (można powiedzieć ze to coś w rodzaju studni było) -
*ujrzeć pełną wody: przelotny flirt przerodzi się w głęboką namiętność
*z czystą wodą: dobre spekulacje
*lód: sen wyraźnie ostrzegawczy
*widzieć kogoś tonącego: straty.
*śpieszyć z pomocą topielcowi: z odwagą i zimną krwią stawisz czoła trudnej sytuacji
*widzieć tonącego: przyjemności
SYN: sygnał wewnętrzny, że w twojej psychice nastąpiły jakieś zakłócenia, albo sen ostrzegawczy w odniesieniu do prawdziwego syna;
*widzieć własnego: wkraczasz na obszar telepatii, możliwości dzielenia cudzych uczuć i myśli na odległość. Odczytując tego rodzaju sen trzeba pamiętać, iż ważne są wszelkie detale; w ogólnym zarysie okoliczności snu matki lub ojca o synu mają związek z rzeczywistością.
No i co to wszystko do kupy ma oznaczać? Nie mam pojęcia :)
WODA:
*Stan wody odzwierciedla stan twojej duszy. Woda jest najstarszym symbolem, konkretne jej znaczenie wynika z okoliczności towarzyszących, wśród których najważniejsze są poniższe warianty:
*czysta woda: symbolizuje stan psychicznej równowagi, harmonię, zbliżający się sukces, szczęście i miłość.
*widzieć przejrzystą: pomyślność i korzyści
*studnia - (można powiedzieć ze to coś w rodzaju studni było) -
*ujrzeć pełną wody: przelotny flirt przerodzi się w głęboką namiętność
*z czystą wodą: dobre spekulacje
*lód: sen wyraźnie ostrzegawczy
*widzieć kogoś tonącego: straty.
*śpieszyć z pomocą topielcowi: z odwagą i zimną krwią stawisz czoła trudnej sytuacji
*widzieć tonącego: przyjemności
SYN: sygnał wewnętrzny, że w twojej psychice nastąpiły jakieś zakłócenia, albo sen ostrzegawczy w odniesieniu do prawdziwego syna;
*widzieć własnego: wkraczasz na obszar telepatii, możliwości dzielenia cudzych uczuć i myśli na odległość. Odczytując tego rodzaju sen trzeba pamiętać, iż ważne są wszelkie detale; w ogólnym zarysie okoliczności snu matki lub ojca o synu mają związek z rzeczywistością.
No i co to wszystko do kupy ma oznaczać? Nie mam pojęcia :)
Dzisiejszy dzień z serii masakrycznych - pół nocy byłam okładana przez dzieci, w końcu na ostatnią godzinę powlokłam się do łózka Ani, o 5.30 budzik, wstałam w stanie zbliżonym do przekręcenia przez maszynkę do mięsa - łeb mi pulsował i było niedobrze. Ania do przedszkola - pod przedszkolem ona w ryk że ona nie chce iść (łotsap - nie mam pojęcia co jej odbiło), ja do pracy. Tam troszkę papierków, pan rolnik w sprawie sprawy :), następnie leciałam (spóźniłam się 40 min) na przesłuchanie do policjanta na jednym takim wiejskim posterunku, który to policjant dzwonił do mnie chyba od dwóch tygodni a ja nie odbierałam (bo wiedziałam że to on a facet się uczepił i jest upierdliwy i nie wiem co on jeszcze ode mnie chce i ile mnie jeszcze razy będzie przesłuchiwał), siedziałam tam chyba 1,5 h - w środku przesłuchania zaczęła mi się migrena i musiałam wziąć procha tak że połowę wizyty tam nie kontaktowałam o czym on do mnie gada. Potem w tempie przyspieszonym do samochodu i do Katowic z próbami - spóźniłam się 5 minut choć zapierniczałam autostradą ile fabryka dała (wszystko przez policjanta i jego wywody) ale całe szczęście pani w ZHW nie zamknęła jeszcze okienka :) No więc nazad do samochodu i PIWa już trochę spokojniej. W biurze zdążyłam jeszcze ułożyć w równą kupkę papiery na moim biurku hehe.
Wróciłam do domu prawie na czworakach z łbem pękającym na kawałki.
W domu syf do sześcianu a ja olewam wszystko i idę spać. A co tam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz