czwartek, 18 lutego 2010

No co. Spać mi się chce i boli mnie głowa. To o czym mam pisać skoro nic nowego? :P
Od dwóch tygodni mam dzień świstaka. Janusz twierdzi że też ma.
Ja siedzę od tych dwóch tygodni nad tabelkami z salmonelloz - liczę te kury na wszystkie strony i nawet już mi się śnią i wciąż liczę i liczę.
I pomału zaczynam rzygać tą robotą . A jak dziś zadzwoniła taka jedna pinda i zapytała dlaczego mi się nie zgadzają sztuki kur w jednej tabelce z sztukami kur w drugiej to mi wszystko opadło.
Mam im wyjaśnienie na piśmie podać. A nie zgadzają się bo kurna jak się wstawi dziś do kurnika 15 tysięcy kur to za 30 tygodni będzie ich powiedzmy 14 tysięcy bo tak się dziwnie składa że codziennie kilka ich pada i jest to zupełną normą. Jakby jedna z drugą ruszyła czasem dupę i pojechała w teren zobaczyć jak taka kura wygląda to by może wiedziała o czym mowa ;)
Ja chyba przy tych tabelkach za dużo myślę - muszę się chyba udać na amputację mózgu to nawet może prosto do WIWu się nadam :D
Byłam dziś w schronisku i przy okazji załatwiałam z panem hotel dla Nikona na czas naszego wyjazdu w góry. Pan kierownik ma hotel przy swoim domu prywatnie. Ja już tego dupka chcę zobaczyć jak mu łyso będzie jak tam posiedzi.

Śnił mi się niedawno grzechotnik.
Uważaj w najbliższych dniach na groźne sytuacje - gonisz go : samotność.
No super.
I Pan A. mi się śnił hihi :))

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

a jak herbatka?