niedziela, 20 czerwca 2010

Dawno nie było jak dziś kiedy to obudziłam się w cichym i zaspanym domu i leżąc tak na granicy snu i jawy słuchałam ptaków śpiewających za oknem.
Zrobiło się znowu zimno. Trudno. Miałam dosiać ogórków i popielić trochę ale nic z tego. J. uruchomił ogrzewanie (20 czerwca!!!) i w domku przytulnie. Wlazło mi coś w plecy a dokładniej mam atak korzonków - dawno nie było. Siedzę (ledwo) z naklejonym capsiplastem i pali mnie jak cholera. Ale pomaga. Starość nie radość ... Mam nadzieję że jutro rano dam radę wstać.
Weekend był "pracowity".
Dokończyłam syrop z kwiató bzu - dzieki Pasiasta Pigmejko za namiar na przepis - zrobiłam go według niego - wyszedł pyszny. Skopiuję tu sobie żeby mieć zanotowany na przyszły rok :)

SYROP Z KWIATÓW BZU CZARNEGO
20- 30 baldachów kwiatów bzu
3 cytryny
2,5 kg cukru
kwiaty zalewamy 2 litrami zimnej wody, kroimy wyszorowane cytryny ( bez pestek ) i wszystko zostawiamy w ciepłym miejscu pod przykryciem na dwie doby. Po tym czasie odciskamy przez gęste płótno i do powstałego soku dodajemy 2,5 kg cukru mieszając aż do rozpuszczenia. można lekko podgrzać, nie gotować!
Zlewamy wszystko do butelek- idealnie by było, gdyby były z ciemnego szkła.
Można pic rozcieńczony z wodą jako napój orzeźwiający lub jako syrop, pomocny przy przeziębieniach.

Po te kwiaty pojechaliśmy nad pobliskie stawy i żeby je zerwać musiałam wleźć w pokrzywy wyższe ode mnie :) Mam nadzieję że moje poświęcenie na coś się przyda :)

Poza tym dziś wybory - byliśmy :) Nie głosowałam ani na Gajowego ani na Babcię-wilka tylko na Czerwonego Kapturka :)

A cały weekend pod znakiem "Dnia sportu" :) (więcej zdjęć w albumie - link pod zdjęciami :))

Od Dzień sportu :)
Od Dzień sportu :)
Od Dzień sportu :)
I tadaaaam - Ania w końcu nauczyła się jeździć na rowerze - w sensie że na dwóch kółkach (oporna była bo samo załapanie pedałowania zajęło jej chyba rok) - a tu w ciągu jednego dnia - jeździ - zasługa taty :) Do nauki okazał się najlepszy stary rupieć wyszperany na strychu :)
Ona przeszczęśliwa i teraz żyć nie daje bo "ona chce na rower iść" :)

Od Dzień sportu :)

2 komentarze:

Pasiasta Pigmejka pisze...

Cieszę się, że do czegoś się przydałam :)

agnes pisze...

dzieci wyglądają zawodowo :)