sobota, 8 stycznia 2011

Skończyliśmy odcinek p.t. "chorowanie".
Rozpoczęliśmy kolejny p.t. "rozjazdy".
J. właśnie dojeżdża do Warszawy (wraca w poniedziałek).
Ja jadę do Puław.
Dzieci jadą do Gliwic (choć jeszcze o tym nie wiedzą) :)
To wszystko do kupy to arcyskomplikowane zadanie logistyczne... :/

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

szerokiej drogi zatem :)
jedźcie ostrożnie!
i wracajcie zdrowi przede wszystkim :)
ania

lisianora pisze...

:D albo w łóżku, albo w Polsce :)
pozdrawiamy i zdrowia życzymy!