piątek, 25 lutego 2011

Coraz bardziej działa mi na nerwy Pani Katechetka z przedszkola. Nie widziałam kobity na oczy ale rewelacje, które przynosi od czasu Ania napełniają mnie zgrozą.

Nie pamiętam tych wszystkich nowin które mnie do tej pory poruszyły – ostatnia chyba była pretensja Ani skierowana do mnie pewnego grudniowego dnia: MAMO TY MNIE OKŁAMAŁAŚ! Pani Katechetka powiedziała że nie ma żadnego Św.Mikołaja i że to rodzice wkładają prezenty pod choinkę!!!
Tiaaaa... super – ja już nie wspominam o ataku na rodzicielski autorytet ale jak można dzieciakom w tym wieku zabierać „wiarę” w Św.Mikołaja???

Wczoraj młoda pyta mnie: Mamo a to prawda, ze my jesteśmy zrobieni z gliny? Bo ty mi mówiłaś co innego...że z mięśni i innego ciała...
No tak – domyśliłam się że znowu Pani Katechetka mąciła dzieciom w głowach.
Mówię jej że to taki symbol, że Bóg stworzył człowieka „z gliny”(???) i to znaczy, że wywodzimy się z ziemi i jesteśmy z nią związani (nie wiem czy dobrze bo aż tak się nie znam ;)

Mamo, a co to jest Symbol?

Jak się kurde droga Pani Katechetko mówi A to trzeba też umieć powiedzieć B albo i C. Jak się operuje biblijną symboliką przy 6-ciolatkach to trzeba to zrobić umiejętnie.

A’propos .... nie wiem gdzie Pani Katechetka znalazła glinę bo we wszystkich głównych wydaniach Pisma Świętego mowa jest o ZIEMI a nie o glinie. Jak już to bądźmy precyzyjni...

Biblia Tysiąclecia:[...]wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

Następna historia jaką usłyszałam wczoraj:

Bo wiesz mamo, Pan Jezus to chodził po świecie, a za nim chodzili jego koledzy i koleżanki (domyślam się że chodziło o uczniów???) – i pewnego razu jego kolega go zdradził, dorwali go takie zbóje i go zbili pałkami – tu nastąpiła demonstracja jak Go bili tymi pałkami, co podobno Pani Katechetka demonstrowała im własnoręcznie.... ciekawe z czym się ta opowieść dzieciom skojarzyła bo mi z atakiem pseudokibiców... na pewno nie ze Zbawieniem Świata ...

Aniu, a dlaczego Go tak bili?

No nie wiem ... bo Go kolega zdradził.

Aniu a co to znaczy „zdradził”?

Eeeee ... nie wiem.

..................

No masakra no.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hm, a nie da rady z pania katechetka o tym porozmawiać?
A może skonsultować co na to inni rodzice?
Ja pamiętam swoją-co prawda już w szkole zawodowej, więc mieliśmy własne rozumki i umieliśmy pania katechetkę sami ocenić, ale mimo wszystko dowiodła, że niestety ten zawód czasem powoduje jakieś braki styków w główce.
Jakim prawem takie babsko decyduje o tym żeby mówić dziecku, że nie ma Św. Mikołaja?! Ja wiem, ze na ten temat w śród rodziców zdania tez sa różne, ale to własnie od nas-od rodziców, zalezy kiedy i co dzieciom w tej sprawie powiemy.
Ja tam nie wiem, ale miałam do czynienia z wieloma katechetami/kami oraz siostrami i księżmi, bo co rusz nam zmieniali kogoś od religii przez cały czas nauki, no i niestety podsumowując wychodzi, że wiekszość jest równo popaprana i nawiedzona i własnie dlatego ciągle nam ich zmieniali, bo rodzice co chwile interweniowali.
Mogłabym książke o tym napisać... :(

venua (viola)