piątek, 1 stycznia 2016




Dziś rano spotkałam w kuchni jakąś wielką dziewczynę.
Nogi po szyję, rozczochrane włosy po pas, bose stopy 39, chmurne niebo w oczach.
To była moja córka.
Zaczęłam pisać ten blog tuż przed tym kiedy zaistniała jako część mnie. Właściwie to była idea przyświecająca początkom.
To było 12 lat temu.

To mniej więcej 1/4 mojego życia.
Olanie tego miejsca to grzech wołający o pomstę do nieba.

1 komentarz:

Ja i tylko ja:) pisze...

Ej no. 1/4 ??? 48 ?