
No a wczoraj wieczorem .... OBCIACH na całej linii. Umówiłam się z koleżanką "na wódkę" w "mieście" wieczorem jak położymy dzieci spać (moje oczywiście jakby wiedziały nie miały zamiaru zasnąć) - pierwszy raz od stu lat. I co? WSZYSTKIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! knajpy były zamknięte "w poniedziałek nieczynne". Dotarłyśmy pod parasole na rynek - ciemica tam była taka że nie widzialam co piję, nie było hajnekena, a o godzinie 23.00 ***DWUDZIESTEJ TRZECIEJ!!!*** - 10 sierpnia czyli jakby nie było w środku wakacji, parasole na rynku zostały "zamknięte" a pani siedziała za wygaszonym barem wyczekująco tupiąc nóżką. No więc jako "ostatni goście" dopiłyśmy w tempie przyspieszonym i poszłyśmy grzecznie do domku. O 11tej wieczorem. W mieście o aspiracjach turystycznych. Hmmm ... pewnie się czepiam...
5 komentarzy:
Ales se popila ze ho ho! :P
jooo - jestem dziś cały dzień skacowana normalnie :))))
to teraz trzeba jeszcze na klina się wybrać :P
no to zaszalałyście :)
no owszem, może i CCH to dziura, ale jak pięknie położona :)
do myśłęcinka - proszę bardzo, do torunia - łajnot, do sopotu - duża godzinka autostradą od drzwi do drzwi. Jakby nie patrzeć - centrum ;)
agnes to ja, from szubin ;)
Prześlij komentarz