Myślę że gdymym miała dziś zamontowany gps w tyłku i prześledziła przebytą od rana trasę to okazałoby się że zaszłam gdzieś pod Czestochowę. Cały dzień łażę! Podnoszę, przenoszę, zbieram, wyrzucam, wieszam pranie, wstawiam pranie, mieszam zupę itd itd itd. Stawy moich palców są sztywne jak badylki.
No to więc - wczoraj Ania zapałała miłością do kolczyków w kształcie jednorożców - do tego stopnia że zażyczyła sobie a) zakupienia ich, b) zrobienia sobie dziurek w uszach.
Z lekkim niedowierzaniem zabrałam się do dzieła (byłam wręcz pewna że się wycofa) - a tu zdziwko - panna nawet nie syknęła. Chciała to ma.
(Foto z komórki)
Stary cały dzień przygaduje jej od wieśniar.
A tę muchę która nas obudziła o 7 rano - SIÓDMEJ RANO!!!!!!!!!!!!!!!!!! (w niedzielę przypomnę) to bym skazała na tortury przez wyrywanie nóżek.
Zastanawiam się nad Ani urodzinami. I zastanawiam się nad zajęciami "dodatkowymi" od nowego roku szkolnego. Myślę o zajęciach plastycznych. Są tu niedaleko takie - malarstwo i rzeźba. I myślę jednak o tym koniu. Może by ją tak z raz w tygodniu wozić na jakieś przejażdżki. Chyba się umówię na pogadankę z instruktorką w jednym z podliskich klubów i zobaczę co ona na to. No i tak po cichu planuję z nią basen bo może by mi się przy okazji udało chociaż jedną długość basenu tygodniowo przepłynąć ;) Kungfu nastawiło mnie "na nie" jak zobaczyłam jak wyglądają zawody. Oni się normalnie walą pięściami po gębach! I kopią też! I krew się leje nawet! O nie nie.
Kupiłyśmy dziś większość "wyprawki" przedszkolnej - no wszystko oprócz kaloszy. Ale zdzierają na tych papierach i kredkach! Wybieranie tego wszystkiego - w dodatku w towarzystwie Ani - przyprawiło mnie o rozstrój nerwowy.
We wtorek wyjeżam na 4 dni i myślałam że się przygotuję przez weekend jakoś a tu dupa blada.
6 komentarzy:
Ale czemu od wiesniar? :)
Bo na każdej z tutejszych wsi każda mała dziewczynka zanim nauczy się chodzić ma już przekłute uszy - taka moda. No więc teraz że niby się Ania dostosowała do lokalnej społeczności ;)
Majeczkowa-kraina: Odważna ta Wasza Ania!
MGiH: no brawo!!! żadna wieśniara! :) Gaba nie mieszkając na wsi molestowała mnie równo pół roku, aż w końcu się złamałam jak miała 2 i pół roku :)
miłego rozpoczęcia roku :)
ale ty marudzisz z tym kung fu :P
owszem, leją się, krew też czasem jest, niestety...
ale (moim zdaniem oczywiście) zasada jest taka: jak nie będziesz wiedzieć, jak to jest oberwać, to nie nauczysz się panować nad własną siłą. poza tym uczy dyscypliny i szacunku do starszych. chociaż w sumie to na pewno wun hop kuen do, ale myślę, że wu shu podobnie ;).
Ania zakolczykowana, ciekawe, gdzie następny kolczyk sobie zażyczy :P
Aaaaa, rozumiem :) dla mnie przebijanie uszu trzymiesieczniakom jest porabanym pomyslem, ale jak Ania sama poprosila, to co innego :))
Prześlij komentarz