piątek, 21 sierpnia 2009

Wstawanie przed świtem i jazda do pracy o 5 rano ma swoje dobre strony.
Można zobaczyć jak budzi się – jesienne już jednak – słońce, jak mgły snują się nad polami, przez oświetlone okno piekarni zerknąć – jak piekarz wkłada chleb (chyba) do pieca.
Przejechać przez okolicę zupełnie pustą drogą.
I usłyszeć w radio daaaawno już, dawno, dawno nie słyszaną muzę (dlaczego takiej muzyki nie puszcza się w „normalnych” godzinach emisyjnych zamiast tego samego w kółko łomotu???)

KULT - Do Ani

Co tu dalej ... hmmm - Mateusz ma anginę. Właśnie niedawno ze zdumieniem odkryłam że ostatnią miał w styczniu, i że co się dzieje że tak długo nie choruje??? No więc mam za swoje. To znaczy tak myślę że to angina, bo wizyty u lekarza jak na razie nie planuję z nim – diagnoza domowa – po przejściu tego x razy zawsze z takim samym przebiegiem i objawami– to podejrzenie nasuwa się samo. Mamy za sobą 1,5 doby – myślę że jutro po południu już będziemy najgorsze (to jest skoki temperatury ponad 39 stopni) mieć za sobą.

W fazach małogorączkowych wychodzi na dwór – wczoraj wieczór pod znakiem jeżdżenia dzieci rowerkami , dziś poszliśmy rodzinnie na spacer „w pola” :)

Fotka pt "Mieszkańcy domu dla zmyślonych przyjaciół pani Foster" :



*****
A tu reszta spaceru

21.08.09

1 komentarz:

Anka (m-m-t) pisze...

My przeszliśmy anginę jakieś trzy tyg. temu. Ta temperatura jest najgorsza...39nie schodziło z termometru przez trzy dni.
Nie obyło się bez antybiotyku...białe migdały i zawalone całe gardło...bleee.
Szybkiego powrotu do zdrówka dla małego.
Anka