piątek, 15 stycznia 2010

Byłam u wracza.
Jak usłyszał że mam 3-ci tydzień gorączkę to zrobił duże oczy.
Pierwsze co zrobił to wpisał w kartę "niezdolny do pracy, 8 dni, CHORY POWINIEN LEŻEĆ".
Po 1-gramowej amoksycylinie czuję się OKROPNIE. Łeb mi pęknie za chwilę jak fajerwerk.
No to przespałam pół popołudnia - po spaniu temperatura mi jeszcze wzrosła, nie mam siły ręki podnieść a w domu syf do sześcianu, we mnie więc walka zdrowego rozsądku i wyrzutów sumienia, dzieciaki się drą i tłuką (w takich nietypowych jak choroba matki wypadkach przydałaby się babcia), Janusz pojechał do Kauflandu na duże zakupy bo w domu nie ma dosłownie NIC do jedzenia. Nawet mąki i mleka :)
Na obiad zrobiłam naleśniki (na wodzie i z resztki mąki hehe) z ostatnim twarożkiem z paczki Bożonarodzeniowej jeszcze :) No i jakoś nosami nie kręcili.
Zjadłabym sobie śledzia! (może stary mi kupi...? :)
**************
Leci Władca Pierścieni, wchodzę do pokoju w trakcie i pytam jaki to film.
Na to Ania: No tata mi mówił jaki to tytuł no ........ o już wiem: "Obrońca pierścionków".

2 komentarze:

Pitrex pisze...

Smaki na śledzie? może to ciąża????

Agata B. pisze...

No zapewne ciąża a nawet dwie. I trzecia malutka :)))))