...bałagan na biurku i tupot bardzo już dużych stóp ...
środa, 20 stycznia 2010
Piję melisę z miodem i powtarzam mantrę: dam radę DAM RADĘ dam radę ... heh ... Stary w Opolu pracuje (coraz ciekawsze ma zlecenia muszę przyznać), młode wyjątkowo rozdarte dziś a łeb mi pęka :) W sumie to wiele nie trzeba zachodu żeby im zrobić radochę. Zdjęcie z komórki (stary zabrał mi aparat ;)
:) Czym Ty im te wąsiska poprzyklejałas? W sumie ta bym mogła...wczoraj u siebie całe mieszkanie obleciałam...to tak z biegu mogłabym i Waszą łazienkę... Tylko nie mam opiekunki do mojej dwójki...no chyba że się nimi zajmiesz ;).
wąsy są przyklejone klejącą taśmą dwustronną:) W domu prawie nigdy nie mam spokoju bo jestem takim typem który nawet jak ma spokój to sobie coś wynajdzie do komplikowania życia :) nie potrafię np siąść na dupie i nic nie robić. chyba dwie notki temu pisałam że spokój jest tylko że się drom.
i wybacz ale skoro ciągle coś robisz to skąd te problemy z bałaganem i obiadami?:D ja sobie daję czas na siedzenie na tyłku i "nicnierobienie"-nie widzę w tym nic złego jeśli mam na to ochotę ale w domu jestem na bieżąco a sprzątam i gotuję 3-4godziny dziennie-nie zajmuje mi to połowę doby:]
babi a od czego ty masz mieć niespokojnie? :) ja mam tak: pracę z dojazdami do innego miasta, dwójkę wyjątkowo żywiołowych dzieci na codzień na stanie, zero babci do pomocy, chłopa co pracuje "akcyjnie" tj wyjazd możliwy w każdej chwili bez planowania oraz psa debila :D Mało? :)))))) hehe :) Jakbym nie wyjewała na zewnątrz swojej nierwicy systematycznie to skończyłabym hmhm nieciekawie ;) (choroba murowana)
to rozumiem bo często też wylewam na blogu zale a w domu jest inaczej
masz rację nie pracuję ale mój mąż za pracuje po kilkanaście godzin na dobę i teraz owszem Lena u babci jest ale w weekendy jest w domu-często jestem sama z nimi i takiego cyrku nie ma:] poza tym owszem korzystam z pomocy babć ale umówmy się-Lena do 1,5roku nigdzie nie była z babciśą,po urodzeniu Ady przez pół roku nie poprosiłam nikogo o pomoc nawet jaj J.był za granicą i też wtedy sajgonu nie było więc bez przesady:D
Oj laski laski - jak zwykle jakieś problemy z roumieniem tekstu pisanego hehe :) Gdzie ja napisałam że "siadanie na dupie celem odpoczynku" JEST ZŁE??????????????? Napisałam że "JA (pierwsza osoba liczby pojedynczej) nie potrafię siedzieć na dupie i nic nie robić czyli odpoczywać" - to właśnie jest zdecydowanie złe - brak umiejętności odpoczywania - ale tak mam i nawet nie staram się z tym walczyć bo nie ma sensu - taki jestem typ i koniec i myślę że dobrze że mam tego świadomość :) Pies jest debilem a nie "wariatem" a to zdecydowana różnica - ma podręcznikowe zaburzenia psychiczne :) Babi - robię ale dopiero jak wracam z pracy i się ogarnę - czyli tak gdzieś od godziny 18tej - pozostałą część doby nie ma mnie w domu i nie mam kontroli nad tym co tu się dzieje lub nie dzieje, na robienie obiadu dzień wcześniej zazwyczaj nie mam siły - robię go dopiero po powrocie do domu i zrobieniu po drodze zakupów. A że piersi z kurczaa najszybciej to wiadomo :D Poza tym gdzie ja np. napisałam że mam np. dziś jakiś sajgon czy coś? Bo nie widzę? ALbo że wczoraj? Albo że przedwczoraj? Bo też nie widzę? Czy ktoś tu czasem mi czegoś nie wmawia? heh :))) Babi - a co było rok temu czy iedyśtam to wiesz :)))) rok temu nie mogłaś pojąć co to znaczy "bunt dwulatka" conie? No :)
dobrze,że sobie z tego zdajesz sprawę chociaż będę się trzymała tego,że gdybyś się lepiej zorganizowała to by było lepiej dla twojej psychiki;D
nie byłam u Ciebie-nie wiem czy masz syf czy nie-to o czym pisałam to moje wnioski z twoich notek i opisów na gg:D
masz rację-nie wiedziałam co to bunt dwulatka ale też 2-3histerie miesięcznie nie będę pod to podciągała...poza tym Ada jest u teściowej 2-3dni w mcu i chętnie z tego korzystam [musiałabym być debilem,żeby nie korzystać z pomocy kogoś kto moim dzieckiem się zajmuje nie gorzej niż ja:D i do tego korzystam z pomocy osoby,której sprawia to wielką radość]-przy tej częstotliwości histerii,które Ada robi w te 2-3dni kiedy jej nie ma niewiele mnie omija:D
babi - no widzisz jaki masz negatywny wpływ na dziecko hihi :) to jest normalne że przy rodzicach dzieci są mniej grzeczne niż pod ich nieobecność (na ogół) A co do "kwestii organizacji" to jeszcze raz powtarzam - to nie o to chodzi tylko o to że nawet jak już zrobię to co zaplanowałam to natychmiast "przypomina" mi się lista kolejnych nie cierpiących zwłoki rzeczy do wykonania - typu odkurzenie sufitów lub przejrzenie pojemnika z Ani gumkami i spinkami :)
MGiH: o jaaaa, czyli jednak nie tylko ja sobie zawsze wynajduję coś do roboty?! cool! baby, nie da się siedzieć na dupie, Agata, ja Cię w 100% rozumiem!! :) i tak trzymaj!
w poprzednim koment.sama się źle wyraziłam-daję sobie czas na nicnierobienie ale chodziło mi o prace domowe-zainteresować na szczęście mi nie brakuje:D
dłubanie????? w nosie?????????? :D :D :D :D heh - ja teraz robię niezwykle pasjonującą i ciekawą rzecz - prezentację w PowerPoint na temat dobrostanu brojlerów hehe
Czy ja wiem czy sprawia ... muszę mieć to przygotowane na poniedziałek bo to moje szkolenie - ja je muszę przygotować - nikt tego za mnie nie zrobi a poza tym zależy mi żeby wszystko było jak należy i perfect :) A chorobowe - wiesz - palce i głowę mam zdrową ;) - w poniedziałek to ja świeciłabym oczami - poza tym osobiście i ambicjonalnie mi zależy ;)
24 komentarze:
:)
Czym Ty im te wąsiska poprzyklejałas?
W sumie ta bym mogła...wczoraj u siebie całe mieszkanie obleciałam...to tak z biegu mogłabym i Waszą łazienkę...
Tylko nie mam opiekunki do mojej dwójki...no chyba że się nimi zajmiesz ;).
czy ty kiedykolwiek miałaś spokojny dzień w domu??!?!?:D czy u was zawsze wszystko jest hardcorowe???
my przyklejamy laskom taśmę malarską pod nosem i na tym wąsy rysujemy:D
wąsy są przyklejone klejącą taśmą dwustronną:)
W domu prawie nigdy nie mam spokoju bo jestem takim typem który nawet jak ma spokój to sobie coś wynajdzie do komplikowania życia :) nie potrafię np siąść na dupie i nic nie robić. chyba dwie notki temu pisałam że spokój jest tylko że się drom.
ja mam podobnie-też ciągle coś robię ale u mnie to wszystko jest na spokojnie a jak czytam u Ciebie to jakbyś pod górę wiecznie wchodziła;D
hehe siedzenie czasami na dupie przydaje sie po to, zeby odpoczac :)
wszystko jest kwestia organizacji!
i wybacz ale skoro ciągle coś robisz to skąd te problemy z bałaganem i obiadami?:D
ja sobie daję czas na siedzenie na tyłku i "nicnierobienie"-nie widzę w tym nic złego jeśli mam na to ochotę ale w domu jestem na bieżąco a sprzątam i gotuję 3-4godziny dziennie-nie zajmuje mi to połowę doby:]
babi a od czego ty masz mieć niespokojnie? :)
ja mam tak: pracę z dojazdami do innego miasta, dwójkę wyjątkowo żywiołowych dzieci na codzień na stanie, zero babci do pomocy, chłopa co pracuje "akcyjnie" tj wyjazd możliwy w każdej chwili bez planowania oraz psa debila :D Mało? :)))))) hehe :) Jakbym nie wyjewała na zewnątrz swojej nierwicy systematycznie to skończyłabym hmhm nieciekawie ;) (choroba murowana)
a czemu pies jest debilem? :D
to rozumiem bo często też wylewam na blogu zale a w domu jest inaczej
masz rację nie pracuję ale mój mąż za pracuje po kilkanaście godzin na dobę i teraz owszem Lena u babci jest ale w weekendy jest w domu-często jestem sama z nimi i takiego cyrku nie ma:] poza tym owszem korzystam z pomocy babć ale umówmy się-Lena do 1,5roku nigdzie nie była z babciśą,po urodzeniu Ady przez pół roku nie poprosiłam nikogo o pomoc nawet jaj J.był za granicą i też wtedy sajgonu nie było więc bez przesady:D
ps.też mam psa wariata i to nie jest dla mnie żaden argument:D
i wybacz ale kiedy nie pracowałaś było dokładnie tak samo:D
Oj laski laski - jak zwykle jakieś problemy z roumieniem tekstu pisanego hehe :)
Gdzie ja napisałam że "siadanie na dupie celem odpoczynku" JEST ZŁE??????????????? Napisałam że "JA (pierwsza osoba liczby pojedynczej) nie potrafię siedzieć na dupie i nic nie robić czyli odpoczywać" - to właśnie jest zdecydowanie złe - brak umiejętności odpoczywania - ale tak mam i nawet nie staram się z tym walczyć bo nie ma sensu - taki jestem typ i koniec i myślę że dobrze że mam tego świadomość :)
Pies jest debilem a nie "wariatem" a to zdecydowana różnica - ma podręcznikowe zaburzenia psychiczne :)
Babi - robię ale dopiero jak wracam z pracy i się ogarnę - czyli tak gdzieś od godziny 18tej - pozostałą część doby nie ma mnie w domu i nie mam kontroli nad tym co tu się dzieje lub nie dzieje, na robienie obiadu dzień wcześniej zazwyczaj nie mam siły - robię go dopiero po powrocie do domu i zrobieniu po drodze zakupów. A że piersi z kurczaa najszybciej to wiadomo :D
Poza tym gdzie ja np. napisałam że mam np. dziś jakiś sajgon czy coś? Bo nie widzę? ALbo że wczoraj? Albo że przedwczoraj? Bo też nie widzę? Czy ktoś tu czasem mi czegoś nie wmawia? heh :)))
Babi - a co było rok temu czy iedyśtam to wiesz :)))) rok temu nie mogłaś pojąć co to znaczy "bunt dwulatka" conie? No :)
dobrze,że sobie z tego zdajesz sprawę chociaż będę się trzymała tego,że gdybyś się lepiej zorganizowała to by było lepiej dla twojej psychiki;D
nie byłam u Ciebie-nie wiem czy masz syf czy nie-to o czym pisałam to moje wnioski z twoich notek i opisów na gg:D
masz rację-nie wiedziałam co to bunt dwulatka ale też 2-3histerie miesięcznie nie będę pod to podciągała...poza tym Ada jest u teściowej 2-3dni w mcu i chętnie z tego korzystam [musiałabym być debilem,żeby nie korzystać z pomocy kogoś kto moim dzieckiem się zajmuje nie gorzej niż ja:D i do tego korzystam z pomocy osoby,której sprawia to wielką radość]-przy tej częstotliwości histerii,które Ada robi w te 2-3dni kiedy jej nie ma niewiele mnie omija:D
[szczególnie,że u teściowej histerii nie robi:D]
babi - no widzisz jaki masz negatywny wpływ na dziecko hihi :) to jest normalne że przy rodzicach dzieci są mniej grzeczne niż pod ich nieobecność (na ogół)
A co do "kwestii organizacji" to jeszcze raz powtarzam - to nie o to chodzi tylko o to że nawet jak już zrobię to co zaplanowałam to natychmiast "przypomina" mi się lista kolejnych nie cierpiących zwłoki rzeczy do wykonania - typu odkurzenie sufitów lub przejrzenie pojemnika z Ani gumkami i spinkami :)
to musisz wziąć na wstrzymanie:D mnie rodzina szurniętą nazywa bo mam adhd ale ty jesteś mistrzem:D
to jest akurat racja-dziewczyny nigdy nie zrobiły jazdy przy kimś-pewnie mają mnie dosyć:D:D:D
Dzieciakom nie trzeba wiele do szczęścia tylko uwagi i wspólna zabawa :)
MGiH: o jaaaa, czyli jednak nie tylko ja sobie zawsze wynajduję coś do roboty?! cool!
baby, nie da się siedzieć na dupie, Agata, ja Cię w 100% rozumiem!! :) i tak trzymaj!
umówmy się-jest siedzenie na dupie [i nicnierobienie] i siedzenie na dupie [i dłubanie, książki,filmy, szycie,inne ciekawe rzeczy]
nie wyobrażam sobie tego pierwszego ale już bez tego drugiego bym nie mogła normalnie funkcjonować:D
w poprzednim koment.sama się źle wyraziłam-daję sobie czas na nicnierobienie ale chodziło mi o prace domowe-zainteresować na szczęście mi nie brakuje:D
dłubanie????? w nosie?????????? :D :D :D :D heh - ja teraz robię niezwykle pasjonującą i ciekawą rzecz - prezentację w PowerPoint na temat dobrostanu brojlerów hehe
jeśli ci to sprawia przyjemność to ok;P hehe [czy ty czasem nie jesteś na chorobowym?!?!]
dłubać na szczęście można w różnych rzeczach:D
Czy ja wiem czy sprawia ... muszę mieć to przygotowane na poniedziałek bo to moje szkolenie - ja je muszę przygotować - nikt tego za mnie nie zrobi a poza tym zależy mi żeby wszystko było jak należy i perfect :) A chorobowe - wiesz - palce i głowę mam zdrową ;) - w poniedziałek to ja świeciłabym oczami - poza tym osobiście i ambicjonalnie mi zależy ;)
no to rozumiem ;D
Prześlij komentarz