wtorek, 26 stycznia 2010

Zzzzzzimno.
Ma być tej nocy nawet minus 25 stopni u nas.
W domu za ciepło nie jest - tj jest powiedzmy ciepło ale niezbyt przytulnie. Dziś nad ranem zgasł piec CO (nie wiedzieć czemu) i w ciągu godziny tak się wychłodziło że temperaturę (jak wstałam - około 6 rano) mieliśmy 17 stopni. Żal mi było budzić Anię i wyciagać z ciepłego łóżka - tym bardziej że skarżyła się wieczorem na ból gardła - zostawiłam ją w domu i wogóle nie budziłam.
Dziś prawie cały dzień spędziłam w terenie - wymarzłam do szpiku, wróciłam do domu trzęsąc się jak galareta, nawet w swetrze.
Ponieważ mamy jeszcze w mieszkaniu dwa kaflaki - od stu lat nie użwane coprawda - wpadłam na pomysł żeby w jednym z nich (na próbę, w tym pokoju gdzie nei śpimy bo nie wiedziałam czy komin szczelny itd) napalić drewnem (żeby sprawdzić wogóle cug itd) - hajcuje się jak głupie aż huczy - piec już gorący, a jak cieplutko przyjemnie w pokoju :)
Nie ma to jak zmarznięte gnaty przytulić do ciepłego kaflaka. Może niemodny ale w takie mrozy luksus :)
Ani (już na włosku wisi) drugi ząb - druga dolna jedynka. Mleczak jeszcze nie wyleciał a stały niestety już sporo wylazł za nim - bardzo krzywo. Chyba czeka nas ortodonta.
Od poniedziałku pracuję a więc notek tak często nie będzie ;) Chyba ...

5 komentarzy:

notonlywhite pisze...

łee nie jest źle-u nas norma to 17-18stopni:] nad ranem zanim napalimy to do 13 potrafi spaść:/

nie ma jak kaflowy piec:D

Anonimowy pisze...

chyba dotyczy mniej notek czy chodzenia do pracy ??:) kiedyś w domu rodzinnym tez mieliśmy takie piece, jejkuś ale one dawały ciepła, pamiętam, ze moja Mama przykładała kołdrę do pieca i jak się nagrzała to wtedy nas przykrywała, ... fajnie było :)kasia b.

Kasiasta pisze...

U nas też zimnica, tylko my nie mamy tego luksusu piecowego kaflowego ani kominkowego;-)

A ząbek może trza rwać - Dorota to już zaliczyła u dentysty, jak stary został wyrwany, to nowy szybko wrócił na właściwe tory.

Anonimowy pisze...

U Was zima w ogóle daje do wiwatu, chociaż u nas nad morzem temperaturę odczuwa się podwójnie, ze względu na wiatry i wilgotność powietrza.
Pozdrawiam Was ciepło.
Viola (venua)

agnes pisze...

jak mleczak zniknie, nowy się naprostuje - przećwiczyłam z naszymi mleczakami (kiedy to było...); nasza pani dentystka zalecała leciutko masować przy ząbku z tej krzywej strony - lekko popychać codziennie, żeby wskoczył na swoje miejsce - i przesunął się elegancko! syn masował sobie językiem, zgryz idealny, jak na moje.