środa, 10 marca 2010

W końcu skończyłam się włóczyć po Polsce i dotarłam do domu, do roboty itd. I jakoś tak nie mogę zebrać się do kupy. Szkolenie było bdb.
Poza tym wszystko mnie swędzi. Oszaleję. Albo mam alergię na coś - jednakże wysypki czy czegoś w ten deseń brak, albo mi wysiadła wątroba??? (cholestaza mi się nasuwa).
Zabrałam się za porządki w zabawkach - w towarzystwie dzieci co było pomysłem poronionym ;) - mam wrażenie że syf jest większy niż przed, choć dwa wory 120 l wyrzuciałam to wogóle tego nie widać. Ciekawostka przyrodnicza. Chyba zrobię drugą fazę eliminacyjną. Potrzebuję plastikowe pojemniki na te pozostawione klamoty - nie mam czasu wpaść do castoramy.
Będę mieć do sprzedania TANIO :))) fotelik BeSafe - podobny do tego kolorystycznie, tylko oczywiście nie taki nowy :D:

oraz leżaczek Fisherprice.

To tak wstępnie informuję jakby ktoś był w potrzebie ;)
W pracy - rzygam już tabelkami z salmonelli - generalnie to mam w robocie od dwóch miesięcy dzień świstaka :D Choć w sumie to zaczynam mieć z tego pewnego rodzaju ubaw ;)
A chwaliłam się już że dostałam umowę na stałe? I podwyżkę??? heh :D

p.s. NO I GDZIE TA WIOSNA JA SIĘ PYTAM, HĘ???

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

MGiH: jaki słodki "siopcik"! :)

Marta pisze...

A za ile kochana Calendulo sprzedałabys ten fotelik??? Mój mail marteczka-1984@tlen.pl

Anonimowy pisze...

Karen: gratuluję podwyżki.
Jak Cię w pracy docenią to i tableki można codziennie klepać :D

Agata B. pisze...

Marto, jak wypiorę i zrobię zdjęcia oryginalnemu egzemplarzowi to się zastanowię nad ceną i wyślę ci fotki

Anonimowy pisze...

Ja też bym była zainteresowana chyba, tylko własnie jak to z ceną jest ? i do ilu kg ten fotelik>?

Viola