ŻYJĘ :D
heh
takiej zlewki przedświątecznej to jeszcze w życiu nie miałam - syf, brudne okna, zakupy szczątkowe, zero planów kulinarnych (bo do dziś włącznie pracowałam) - A CO NAJWAŻNIEJSZE KOMPLETNIE SIĘ TYM NIE PRZEJMUJĘ! :) Znaczy dojrzewam hehe.
W sumie to bigos się gotuje, w piecu siedzą babeczki (aby mieć na jutro mini-babkę do koszyczka), zakwas na żur smrodzi na pół wsi (J. kazał mi go na strych wynieść bo jakiś wrażliwy na zapachy się zrobił ;), ser na sernik i boczek do żura w lodówce, jaja też, bukszpan i żonkile w ogródku - i co nam więcej potrzeba (sami jesteśmy tym razem) ? I to wszystko jakoś samo się ...
I luzik. Najważniejszy plan świąteczny - wyspać się. I poczytać z Anią "Dzieci z Bullerbyn".
Kilka dni miałam zepsutego kompa - system mi się rozjechał i teraz - po 100% formacie dysku - mam połowiczną łączność ze światem - zanim doprowadzę wszystkie moje programy, pocztę i ustawienia na nowo do ładu to trochę minie.
No i - zróbcie sobie motyla!!! :)
(można wygrać buciki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz