Niniejszym ogłaszam rozpoczęcie 2-tygodniowego URLOPU :)))
2 tygodnie bez roboty??? Nie wiem jak ja to przeżyję ...? :) Dziś niewątpiliwie dopadł mnie zespół odstawienia bo nie mam siły ruszyć ręką ani nogą :))))
Umyłam dwa okna - takie najczystsze - zaraz idę na piętro gdzie okno myłam od czasu jak tu mieszkamy dokładnie jeden raz :))) (na piętrze jest jeden pokój którego nie używamy i wogóle tam nie wchodzimy).
Ula pojechała niedawno do domu z matką, a tak jej się podobało u nas, że nie chciała wracać. Hitem ostatnich dni były "plenery malarskie" pod jabłonką oraz zabawa ślimakami.
Na obiad z lenistwa był grill. Ponieważ było straszne wietrzysko, na koniec grillowania wywiewało dość obficie popiół i żar na ziemię - młody latał tam boso - i jak się to skończyło łatwo się domyśleć - wielki pęcherz na pięcie i histeria na pół wsi. Teraz leży w pokoju, z nogą zabandażowaną z Bepanthenem w środku, a Ania "się nim opiekuje".
1 komentarz:
rewelacyjne fotki! :)
Prześlij komentarz