niedziela, 14 listopada 2010

Byłam z sąsiadką na Śniadaniu do łóżka - w kinie ofkors :)
Film nic specjalnego ale może być - na samotnio-babskie odmóżdżenie bezdzietne :)
Stary nie mógł przeżyć że na Karolaka (tego dupka + inne epitety) do kina idziemy :) Ania nie mogła jeszcze bardziej przeżyć że idę do kina BEZ NIEJ.

Młody wygląda na... eeee ... niechorego :) - jutro wybieram się z nim do laryngologa aby ustalić co z nim dalej robimy. Jestem zaskoczona i dumna z niego że pozwolił się wyleczyć kroplami, tj bez potrzeby wprowadzania antybiotyku ogólnie - to już duży plus. Słyszeć - słyszy, choć wciąż mam wrażenie że nie do końca idealnie.

Byliśmy dziś na spacerze w Rezerwacie Łężczok bo pogoda była po prostu zwalająca z nóg. Zdjęć oczywiście jeszcze nie mam - tj są u starego w aparacie.

Teraz prasuję ciuchy na jutro dla całej rodziny, kanapki staremu na szychtę w Katowicach (heh) i spać. A co :)

1 komentarz:

andraa pisze...

Ej...no pokaż w końcu jakieś fotki, bo już zapomnieliśmy jak dzieciaki wyglądają;(