czwartek, 11 listopada 2010

O dziwo - młody zrobił zwrot o 180 stopni po Claritinie - bo tylko to dostał wieczorem po wizycie u laryngologa. Od wczoraj doszły krople recepturowe - podawanie mu tego jest masakryczne, no i do tego jeszcze Sinupret.
Już teraz jest dobrze - co najważniejsze słyszy :))) - więc mam nadzieję że do poniedziałku kiedy to planujemy ponowną wizytę u laryngologa będzie już całkiem nieźle i da się go dalej pobadać.

Żeby nie było tak wesoło to Ania cherla :/

Jutro więc kiblują ze starym w domu, ja do roboty.

Od rana dziś sprzątałam (a w międzyczasie robiłam obiad) syf poremontowy więc oczywiście ledwie żyję. Marzę o takim dniu świątecznym/wolnym/niedzieli który spędzę od deski do deski na byczeniu się. Pewnie po śmierci się doczekam :D

Czy ktoś może mi powiedzieć jaka firma/producent/marka specjalizuje się w produkcji dalmierzy laserowych? Muszę taki wybrać i kupić a kompletnie nie wiem czym się kierować (oprócz zasięgu pomiaru oczywiście). No i jeszcze elektroniczna poziomica (wasserwaga znaczy :))) taka która mierzy też kąt pochylenia.

Tak sobie tu siedzę i stwierdzam nie po raz pierwszy że mam bardzo przytulną kuchnię :)

Brak komentarzy: