piątek, 11 lutego 2011

Pierwszy balet mamy zaliczony - Ania wyparowała z zajęć i wydyszała mi w ucho "CHCĘ TU CHODZIĆ" - no dobra zobaczymy, na razie musiałam zainwestować w akcesoria.

Kiedy wchodzę tu tak rzadko to właściwie nie wiem o czym pisać - nadrabiać się nie da, za dużo się dzieje, nie pamiętam już co było dziś rano, a co dopiero tydzień temu.

Mimo że wyniki badań wyszły mi bardzo dobre - czuję się masakrycznie, zasypiam na siedząco a nawet stojąco, nie wiem o co chodzi.
W pracy nie mogę się wyrobić - co chwilę "góra" dokłada jakieś nowe sprawozdanie, do tego milion innych bieżących rzeczy. Wzięłam robotę do domu - w poniedziałek mam zastąpić koleżankę która miała prowadzić szkolenie dla rolników (poszła se na L4) - temat kompletnie nie mój, muszę się przygotować. W piątek natomiast mam moje szkolenie (dla pomiotów kurzych tj producentów drobiu), o którym nawet nie zaczęłam jeszcze myśleć.

W przedszkou podobno pomór - wirusy szaleją jak głupie - Ania dziś totalnie zasmarkana i chyba ma gorączkę, Młody JESZCZE się trzyma.
Oszalał kompletnie na punkcie Spidermana, co w aspekcie zbliżającego się balu KSIĘŻNICZEK w naszym przedszkolu wywoła zapewne mega histerię (fakt że ma się przebrać za króla, a nie za spidermana). Wkurzyli mnie w przedszkolu z tym balem - nie wiem jak można narzucać dzieciom za co mają się przebrać. Ania też nie mniej nieszczęśliwa z powodu konieczności przebrania się za księżniczkę skoro ona che być jak co roku koniem lub psem.
Oprócz Spidermana ostatnio na tapecie Cars - to chyba sprawka przedszkola.

Pani dziś naskarżyła na Mateusza że był niegrzeczny, broił i nie słuchał - razem z jakimś Frankiem rozrabiał. Mnie - oczywiście ten fakt bardzo ucieszył - bo z jednej strony co taki przymilaczek tam mógł wielce broić, a z drugiej oznacza to wszakże że moje dziecko jest normalne (ostatnie jego histeryczne wybryki podczas imprez dzień babci/dzień górnika trochę mnie niepokoiły) :) i zaaklimatyzowane prawidłowo :)

Ania z dnia na dzień sprawniej czyta - "niestety" dorwała obrazkową encyklopedię zdrowia i łatwo się domyśleć która strona jest dla niej najciekawsza i gdzie analizuje na wszystkie strony wszystkie opisy. Po pytaniu: Mamo, a co to jest przedsionek pochwy? - pobiegłam truchcikiem do księgarni internetowej i zamówiłam anatomię człowieka dla dzieci - mam nadzieję że tam w aż takie szczegóły się nie wdają bo już całkiem osiwieję.
Stary w pracy.
A ja zaraz lecę szorować kanapę i wykładzinę bo zaprosił(a) się do nas J. szefowa z Agencji (foto, nie towarzyskiej) żeby przekimać się jutro w drodze gdzieśtam. Istnieje więc ryzyko że się przyklei do kanapy (lub/i podłogi) jak nie zrobię tam porządku. W sumie to wchodzę do tego pokoju ostatnio tylko w celu sprzątania.
BEZ SERA! (przypomniało mi się to archaiczne powiedzonko oznaczające "bez sensu" :))))


5 komentarzy:

agnes pisze...

jo, bez sera :)
a hormony zbadalaś?

Cleos pisze...

Smok na bal księżniczek poszedł raz jako pirat, drugi raz jako dalmatyńczyk i tragedii nikt z tego nie robił. Olej konwenanse po prostu:)

andraa pisze...

A jo...zbadaj se hormony tarczycy (TSH, FT3 i FT4).
Może po mnie masz jakiś tam bajzel;)

Anonimowy pisze...

MGiH: o matko, ja wciąż jeszcze mam to przed sobą, ale widać powinnam się przygotować na trudne pytania :)

KasiaB pisze...

fajnie Was ponownie poczytac!! zapraszam do mojego nowego bloga