Ja: Halo, słucham?
Tamże: cisza
Ja: Halooo, haloooo!
Tamże: cisza pełna namysłu, chrząknięcie - Zastałem Sławka?
Ja: oj to chyba pomyłka.
Tamże: pomyłka??? a dodzwoniłem się do domu weterynarza?
Ja: po chwili wahania - noooooo powiedzmy że Pan trafił, ale żadnego Sławka tu nie ma.
Tamże: Jak to nie ma?
Ja: a do kogo pan się chciał dodzwonić? jakie nazwisko? (sonduję, bo facet najprawdopodobniej chciał się dodzwonić do nowych właścicieli mojego gabinetu w CCH).
Tamże: a wie pani ..... wszyyystkoo mi jeeednooo.....
Rozwalił mnie tym - wszystko mu jedno do kogo się dodzwonił hehe.
Tamże: A to może pani mi powie czy śwince morskiej obcina się zęby.
Generalnie to facet nie wie kogo pyta, mogłabym być równie dobrze hutnikiem.
Ja: no oczywiście, że tak jeżeli nie ściera ich prawidłowo.
Tamże: A jak to się robi?
No nieeee stęskniłam się za tymi uroczymi poradami przez telefon - jeszcze zębów przez telefon nie obcinałam hehe.
Ja: wie pan, nie radzę robić tego samemu ponieważ potrzebne jest do tego specjalne narzędzie, radzę więc udać się do doktora :)
Tamże: aha, no to dobrze... A zna pani może numer do Sławka?
HAHAHA! Umarłam :)
Ja: niestety nie znam (nadal nie wiem o jakiego Sławka chodzi).
Tamże: szkoda, no to dziękuję.
Ja: też żałuję...
Gdyby więc jakiś Sławek był tak miły to poproszę o numer telefonu :)
Przeżyliśmy dziś wypadek - Młody podczas prac w masie solnej wbił sobie w dłoń wykałaczkę na głębokość przynajmniej pół centymetra - co jak na taką małą łapkę naprawdę wyglądało nieciekawie. Nie chcielibyście widzieć i słyszeć tej paniki z histerią, najpierw w momencie wbicia, następnie na widok tej wykałaczki tkwiącej w łapce, a na koniec na widok sporej kropli krwi która pojawiła się po mojej natychmiastowej interwencji.
Dobrze że miałam bandaż w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz