poniedziałek, 19 września 2011

Odpowiadam na pytania:
Fryzury to ja nie bardzo wiem o co chodzi bo Ania ma na zdjęciu zwykły warkocz dobierany czyli tak zwany "francuz".
Robi się go tak eeeeee - no własnie tak :)
Jazda konna - Ania chodzi na razie po pół godziny (dwa razy w tygodniu) - pół godziny jazdy indywidualnej kosztuje 25 zł. Godzina chyba 40 zł w tym ośrodku. Karnet - 10 jazd po pół godziny - 200 zł; 10 jazd po godzinie - 350 zł. Jutro idziemy w inne (nowe) miejsce na próbę gdzie podobno w cenie 30 zł jest godzina jazdy. Jutro się dowiemy. Generalnie ceny są chyba zbliżone w okolicy.
Czyli nie tanio w perspektywie regularnych zajęć 2 x w tygodniu.

Wróciłam ze szkolenia - 3 dni wycięte z życiorysu w sensie straty czasu. Bo w sumie nic nowego się nie dowiedziałam. Ale przynajmniej jedzenie było dobre i fajny hotel.

Dostałam dziś fotki z naszego biegu maratońsko-sztafetowego. Podobno aż do nocy pierwsza klasa była na drugim miejscu (bo mierzyli czas - tj liczyli w ciągu godziny ile łącznie kółek zrobiła nasza grupa) - nawet klasy sportowe gimnazjum zostały w tyle (bo uczniowie ściemniali tj zamiast pokonywać trasę biegiem - spacerowali).




Mamy ostrą jazdę logistyczną - codziennie jak na razie. Januszowi zaproponowali zwiększenie etatu z 2 do 4 dni w tygodniu - wszystko co wstępnie poplanowaliśmy wzięło więc w łeb. Będziemy korzystać z pomocy dalszej rodziny, inaczej się nie da.

Pogoda zrobiła się dziś jesienna - i zaraz po nas widać - ja mam chyba anginę, Ania całą buzię w aftach, a Młody zasnął już (przed TV) i słyszę że cherla.

Ja się wczoraj wkurzyłam na burdel w szafkach kuchennych i wzięłam się za porządkowanie ich - wszystko myłam w zmywarce, wyrzucałam - w połowie żałowałam że się za to wzięłam. Ale może będę mogła to zaliczyć do porządków przedświatecznych (LOL). W międzyczasie porządkowanie ciuchów itd.
Walczę z plagą muszek owocówek - to jakiś koszmar. No bo przecież zaczęły się na dobre jabłka.

Podpatrzyłam u Gosi i wypożyczyłam/przeczytałam już:

Trzynasta opowieść Diane Setterfield - książka z serii "wsysających" - klimatyczna, piękna (choć pierwsze 50 stron byłam sceptyczna). Bardzo warto przeczytać :)



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Lidka chodzi też od wakacji , u nas 20 zł pół godziny , 30 zł jazda bez instruktora za godzinkę , 40 zł z instruktorem na lonży. 3 razy w wakacje była u nich (agroturystka) na tygodniowych obozach - 700 zł za tydzień! teraz wybiera się na weekendy -300 zł od piątku 14 do niedzieli do 16 tej. Ona uwielbia to , ale my się uginamy pod ciężarem finansowym. Oj drogie hobby. Pozdr
Sławka