Wiersz już nauczony, przeze mnie też tak przy okazji :)
Niesamowicie zaangażowałam się emocjonalnie w sprawę Magdy z Sosnowca, śledzę od początku całą sprawę i nie mogę przestać o tym myśleć. Tym bardziej że od początku jakoś nie chciało mi się wierzyć w to całe porwanie, a po konferencji prasowej z Rodzicami to już na 100% byłam pewna że coś tu jest nie tak.
Biedne dzieciątko, biedna (w sumie) matka, biedny ojciec, biedni dziadkowie ...
Choć matka powinna Oskara dostać za ten cyrk który zrobiła dla całego narodu.
Dalej zresztą tak myślę że wersja zdarzeń nie jest ostateczna.
TVN rozkłada na łopatki - w sumie to ich podziwiam ze potrafią jeden temat tak wałkować do obrzydzenia. Kolenda-Zaleska ośmieszyła się wczoraj na maxa.
Mamy za sobą tydzień ferii, siedzimy w domu (tj dzieci siedzą) bo przy mrozie w okolicy -20 nie bardzo mam pomysł co można robić na dworze. Jutro jestem w domu, więc może odważę się pojechać z dziećmi na lodowisko. Boję się tych sportów przy których można np wyrżnąć głową o lód.
W pracy od tygodnia użeramy się z oszołomami pt "pies-na-łańcuchu", "pies-co-stoi-na-mrozie" i td itp - jak na razie 100% zgłoszeń nie ma najmniejszej podstawy (tj rzeczony pies ma się zupełnie dobrze) a w przeważającej większości podłożem ich są wojny międzysąsiedzkie. Ustawodawca dał niezłe pole do popisu mieszkańcom naszego katolickiego kraju dla których niby-zły-los psa jest ważniejszy niż empatia i szacunek do drugiego człowieka.
1 komentarz:
Moi na lodowisku jeżdżą w kaskach narciarskich. I dodatkowo - Jul na razie za rękę, ale Franio potrafi się pięknie wywracać, zazwyczaj w przód (na kolanach ochraniacze) lub w bok, opcji z głową jeszcze nigdy nie zanotowałam.
Prześlij komentarz