Akcje, demonstracje, protesty, zbiorowe medytacje, publiczne debaty, podszyte jakąkolwiek ideologią "wydarzenia" na FB.

Autentycznie dostaję gęsiej skórki i włącza mi się migająca lampka z sygnałem dźwiękowym "Trzymaj się z daleka".
Nie rozumiem fanatycznego wręcz zaangażowania w ten czy tamten temat i przesadnej ekspozycji jedynej słusznej strony medalu w tejże (obojętnie jakiej) sprawie.
Przedstawiania świata w kolorze czarnym i białym.
Obawiam się że to może oznaka starości??? :)))))
A jak już słyszę "bo ja proszę pani KOCHAM zwierzęta" to włącza mi się tryb "ewakuacja".
No i coraz częściej zdumiewają mnie problemy jakie dręczą naszą ludzką społeczność. Właśnie leci w TV program o "wstydliwych chorobach" - odcinek dotyczy problemu krzywych penisów. Oraz problemu puszczania bąków. AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!
J. trzy doby poza domem - siedzi w Katowicach.
Ania wczoraj powiedziała że pani (wychowawczyni) pyta nas, czy mamy jakieś płyty z operą bo potrzebuje na lekcję - będą mówić o operze. Obciach ale nie mamy. Znalazłam jej ze 3 arie - bas, sopran i chór.
Arie odsłuchano na lekcji - dzieci podobno uznały że nic nie rozumieją :) (Aria Skołuby ze "Strasznego Dworu").
Narysowaliśmy dziś z dziećmi mapę naszej wsi.
Na zakrzyżykowanym polu Młody narysował masakrycznie chudego zwierza na 4 nogach.
"To jest Nikon który uciekł na smętarz" - wyjaśnił mi .... jaaa - "smętarz dla zwierzaka" tak jakby ... :)
Napisałam to właśnie J. na GG, a ten mi na to że: czemu nie spytałam go skąd miał taki pomysł - bo przecież jak twoje dziecko rysuje chudego psa który uciekła na smętarz to wiedz że coś się dzieje! :)
Dobija mnie moja robota ostatnio - ma coraz mniej wspólnego z moim zawodem - niemal codziennie - podczas produkcji kolejnego papieru zastanawiam się co-ja-tu-robię????? i po-co-ja-to-robię? Nie ma chyba nic gorszego niż robić coś w czym samemu nie widzi się sensu.
Poza tym części ekipy pracowej to już nie tylko nie ogarniam, część mnie zwyczajnie przeraża - jak na przykład jeden taki "kolega z pracy" który chodził i pytał wszystkich jak się pisze słowo "korzystać" (no przez jakie żet). Ja-pier*****
Zwolniłam się dziś żeby załatwić badanie okresowe. Pan doktor spóźnił się tylko 45 minut.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA....
Korzystając z obecności w gminnej wsi przed 15tą skoczyłam jeszcze do UG załatwić zawieszenie działalności gospodarczej. Pani co prawda sprawiała wrażenie jakby pierwszy raz oglądała druk który musiałam wypełnić, no ale jakoś wspólnymi siłami udało mi się. Nie podoba mi się tylko że nie dostałam żadnego potwierdzenia złożenia tego druku (jakoby uproszczenie biurokracji - śmiechu warte) - i teraz muszę czekać aż pani ten wniosek wprowadzi do systemu (myślę ze potrwa o trochę ....) i na potwierdzający ten fakt e-mail. Jakoś czarno to widzę.
Aha - skusiłam się na trochę inną niż zazwyczaj lekturę.
Czytam:

i jestem zachwycona :)

i jestem zachwycona :)
1 komentarz:
Przydałaby mi się ta mapa, bo zawsze jak jestem u was to błądzę :)
Prześlij komentarz