piątek, 4 maja 2012

No nie kurde mole co oni znowu tu pozmieniali, jak mnie wkurza "ulepszanie" wszystkiego na siłę!

Weekend XXL spędzamy wycieczkowo, dobrze że 2-go maja byłam w pracy bo by mnie ten weekend wykończył :D

Kronikarsko:

W sobotę 28go maja byłam najpierw na targu końskim, w tym czasie dzieci u sąsiadów "pomagały" rozkładać trampolinę, później mieliśmy urodziny u sąsiadów.

W niedzielę 29go - odpoczywaliśmy po urodzinach, a następnie mieliśmy gości z Gliwic - grill i spacer po lesie.

W poniedziałek 30go - załatwialiśmy sprawy w banku w Gliwicach, a następnie wycieczka do Zoo w Ostrawie. Znowu :) Stwierdziłam że tak lubię to miejsce że chyba rozejrzę się tam za pracą :)

We wtorek - 1 maja - wycieczka do zabytkowej kopalni srebra w Tarnowskich Górach  (byłam tam kiedyś w czasie szkolenia z pracy, dlatego wiedziałam że może się dzieciom spodobać), następnie na chwilę skoczyliśmy na Jurę pokazać dzieciom jaskinię (Ostrężnik) :) Poszliśmy też na smażonego pstrąga - był tak dobry że mojego tylko na czubku widelca spróbowałam - całego zjadły na pół dzieciaki które "przecież nie zjedzą takiej ryby z oczami" :)

W środę - 2 maja - byłam  pracy, wysłałam wszystkie sprawozdania, później trochę prac ogrodowych, m.in. wykoszenie trawy z całego naszego terenu.

Dziś - 3 maja - dłuższa wycieczka na Jurę - zamki z szlaku orlich gniazd - zamek Mirów i zamek Bobolice. Okazuje się ze jakiś gość wziął i sobie kupił te dwa zamki - jeden z nich prawie całkowicie już odbudował, obok postawił knajpy, hotelik jakiś ... masakra - ale musi mieć kasy :) Trochę nam pogoda zepsuła plany - bo się rozpadało (burza) ale jakoś przeczekaliśmy w knajpce na obiedzie i zaliczyliśmy jeszcze na koniec pustynię Siedlecką. Ponieważ było po deszczu a łaziliśmy tam boso, mam teraz takie nogi że moczę je w wodzie z solą bo nie mam pomysłu jak je doszorować :)

Jutro dla odmiany J. jedzie do pracy, ja więc zajmę się w końcu porządkami w domu, bo syf masakryczny - najgorszy bałagan jak zwykle z ciuchami, chyba jednak za dużo tych szmat w tym domu. Umówiłam się też - ciiii bo mnie stary opieprzy - do kosmetyczki na "żel na stopy" :) Miałam w  zeszłym roku i każdemu polecam na lato - jest  super.

A TU SĄ FOTKI!


Pierwsze refleksje wyjazdowe: 
1. Polska to piękny kraj. Szczególnie w maju.
2. Polacy polubili podróżowanie, zwiedzanie .... było to widać kiedy podczas pobytu na jurze w porze obiadowej porządnie rozpadało się i próbowaliśmy dostać się do jakiejś restauracji. Wszędzie masakrycznie dzikie tłumy.

Brak komentarzy: