poniedziałek, 3 września 2012

Zaprowadziliśmy dziś Mateusza na trening wu-szu. Masakra - po 3 minutach był ryk szloch i łkanie. Ten chłopak jest niemożliwy, nie mamy pomysłu jak go zachęcić do jakiejkolwiek aktywności ruchowej w grupie - kompletnie nie jest do tego stworzony. Po jednych zajęciach piłki nożnej na przykład powiedział że więcej nie chce iść.
Myśleliśmy że tutaj - tym bardziej że zna Mirka (trenera, tego od quadów) będzie ok przynajmniej na początku. A tu dupa.
Jedyny sposób jaki widzę a na który z kolei ucieszył się Mirek (bo to pomoże mu zachęcić ludzi do rodzinnego trenowania) - to to że w czwartek pójdziemy ćwiczyć wszyscy we czworo (Ania też wyraziła chęć).
Stary zaciera ręce bo stwierdził że w końcu będzie mógł mi spuścić (i to legalnie) łomot :) Tylko żeby się nie przeliczył, zobaczymy kto komu spuści heh.
Dla dociekliwych - grupa nie będzie prowadzona przez trenera z dwóch notek niżej :)))))
Dziś pierwszy dzień szkoło-przedszkola, Młody jak stary wyga, młoda zgubiła plan lekcji. Czyli normalka. No to od jutra startujemy z edukacyjnym kieratem ...


10 komentarzy:

Ja i tylko ja:) pisze...

No bo właśnie zapytać chciałam :) hahaha

Agata B. pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Agata B. pisze...

Och ty zbereźnico!!!!!!!! Ale zawsze trener może się rozchorować i wymagać zastępstwa conie? :D :P :)))

andraa pisze...

A może on by się nadawał do baletu?;)

Anonimowy pisze...

Rok baletu ciągnie się za mną jak smród do dzisiaj. Nie zrobię tego dziecku :P (J)

Agata B. pisze...

Nie no on już jest wystarczająco "niemęski" :))) chcemy zrobić coś żeby obudzić w nim twardziela :)))))

Kasia pisze...

Hehe - to tak jak Krzyś, tylko że on rezygnował po dłuższym czasie. Moze on po prostu woli coś w stylu Zuchy?

Ja i tylko ja:) pisze...

(J) i balet ?? czy (J) to J. ??? Czy kto inny ?

agnes pisze...

Proponuje tenis. Tenis rzadzi. :)

Anonimowy pisze...

J to balet...u nich to rodzinne;) Jak nie balet to jakieś opery albo operetki;)