Wróciłam :)
Kapeć na autostradzie to była jedyna "przygoda" dzięki Bogu... reszta podroży szczęśliwa...
Cholerka jestem zachwycona autostradami :))))) LOL.
No wiadomo, że nie budują tak szybko jak powinni, może nie tak dobrze jak powinni, ... ale budują! Gdyby jakieś 15 lat temu ktoś mi powiedział że będę sobie jeździć autostradami w naszym kraju (znanymi nam wtedy tylko z wycieczek zagranicznych) to bym oczywiście nie uwierzyła. Katowice-Wrocław - 16,20. Powinno być za darmo, no przecież za unijne zbudowana!
Zajęcia b. fajne - mieliśmy warsztaty z panią psycholog z zarządzania zasobami ludzkimi. Pokazała nam zdjęcia kilku osób i poprosiła o odpowiedź na kilka pytań na ich temat tylko na podstawie ich wyglądu na tych zdjęciach (ćwiczenia z tematu "jak cie widzą tak cię piszą" :))))
Jednego gościa opisaliśmy jako pracownika fizycznego, uwielbiającego schabowe i fastfoody (ze względu na niezdrową cerę), niechluja (wyciągnięta koszula ze spodni), posiadającego niedopieszczoną żonę i jeżdżącego starym golfem :) Okazało się że że pan ze zdjęcia to mąż pani psycholog prowadzącej - ale miała polewkę z tego co mówiliśmy. Pozazdrościć dystansu i poczucia humoru :)
Dziś jak przystało na niedzielę - starego brak w domu - postanowiłam więc w końcu dokończyć malowanie kuchni. Kiedyś tam zaczęłam i musiałam przerwać ponieważ skończyła mi się farba. Później kupiliśmy farbę ale jakoś nie miałam kiedy wznowić prac. Dziś pomalowałam prawie wszystkie upierdliwe zakamarki. Jutro może skończę bo już dziś mi się już nie chce.
Dzieciaki wiecznie znudzone, cudem udało mi się namówić ich na układanie puzzli. Najchętniej całe dnie siedzieliby przy Minecraft. Oboje!
Z Anią mam codziennie walkę pt. szkoła. Jest takim leniem i olewusem że mnie załamanie nerwowe ogarnia. Co z tego że na wywiadówce pani przeglądając testy poinformowała mnie: "tu szóstka, tu szóstka i tu szóstka - nie mamy właściwie o czym rozmawiać" skoro codziennie muszę za nią pamiętać o lekcjach, czytaniu, pakowaniu torby, a rano o tym żeby tą torbę zabrać do szkoły (niedawno podjeżdżamy pod szkołę i okazuje się że torba została w domu). Nie dość, że muszę pamiętać o lekcjach to jeszcze muszę z nią siedzieć przy ich odrabianiu. Zmusiłam ją do czytania codziennie jednego rozdziału książki - do tego też się kompletnie nie garnie, ja tego nie rozumiem, córka takiej czytającej matki nie ma ciągu czytania!!!!!???
Osobny temat to religia i "zaliczanie" modlitw. I to oczywiście ja muszę ją ich uczyć. Mistrzostwem świata było "Wierzę w Boga". Ja nie wiem jak takie dziecko ma rozumieć o co w tym chodzi. Ja sama tego do końca nie ogarniam :)
Mateusz ma natomiast codziennie ćwiczyć "s" - dostaje ćwiczenia od logopedy w przedszkolu. Oczywiście nietrudno się domyślić KTO z nim to ćwiczy. Tak wiec w tygodniu jak rano wstaję o 5.15 , "wolne" mam około godziny 19tej dzień w dzień. Jak odbębnię te wszystkie nauki.
4 komentarze:
Witaj w klubie ;) U Krzysia z lekcjami tak samo i tak samo same szóstki :P. Kuba sz, cz, ż itp już się nauczył :P - Sebek z nim to wyćwiczył. Teraz czas na R i to już będzie moja szkoła bo Sebastian niedomawia :L.
A modlitwy, hmm - my już zaliczamy pytania :P
Agata - czytając o Ani, to jakbym o Fabianie czytała - identyczne podejście do tematu "szkoła". Do tego na pytanie, jak tam w szkole jest ciągle ta sama odpowiedź - NUDNO ;)) Ale przynajmniej czyta. Nie koniecznie chętnie czytanki z poręcznika, ale za to inne książki - bardzo chętnie :))
Tobiasz za to bardzo chętnie chodzi do zerówki, uczy się wierszyków itp. ale za to rano ciągle trzeba Go popędzać, bo rano najlepiej sie bawi ;)
J) Kiedy "baba" złapie kapcia - temat jest na dwanaście miesięcy - "wymieniłam oponę!!!" - nobel, złoty krzyż zasługi i dwutygodniowe zwolnienie z prasowania. Kiedy "chłop" złapie - wypadałoby chociaż order uśmiechu przyznać! Za co? Za sam fakt znoszenia focha p.t. "wyjść z samochodu? a nie można podnieść samochodu na lewarku wraz z zawartością?" oraz przygryzione wargi za "co tak długo?" jeśli całość zabiegu zajmie więcej niż 5 minut.
Kiedy chłop złapie kapcia to dzwoni po pomoc drogową. A jak ma ugotować obiad to przeżywa załamanie nerwowe :)
Prześlij komentarz