Reakcja łańcuchowa odpalona.
Młody 37,7 st. o poranku.
Młoda jest u Bliźniaczek na noc więc nie wiem.
U mnie na razie tylko gardło chrypi ale że młody spędził dziś noc w moim łóżku to pewnie jakiegoś bakcyla mi sprzedał.
Miałam iść rano biegać ale z powodu tego chrypienia i z powodu lekkiego kaca (hłehłe) - a plan miałam podjechać gdzieś autem i pobiegać po lesie, nie wiem jak tam z moimi promilami ;) - na razie sobie odpuszczam, zobaczymy wieczorem.
Inna reakcja łańcuchowa która odpaliła się sama lecz na razie nie wiem w jaki sposób to taka, że spada mi waga ... zaznaczam że się nie odchudzam, jem w miarę potrzeb (zmieniłam tylko kilka niezdrowych nawyków), a czasem tylko się przebiegnę lub coś poćwiczę.
Dobre -4 kg mniej w ostatnim czasie (rano wchodziłam 3 razy na wagę przecierając oczy ...)
W powiązaniu z moimi ostatnimi poważnymi dolegliwościami trawiennymi i złym samopoczuciem należy przypuszczać że mam w sobie jakieś zwierzę ;) Niektórzy twierdzą że niejedno haha :)
Co do zmian nawyków to na przykład: zamieniłam drożdżówki z makiem na śniadanie na paćkę*:
*Maria B. nie wiem czemu tak toto ochrzciła i się przyjęło przez aklamację ;)
Po zjedzeniu takiego śniadania jestem w stanie funkcjonować kilka godzin bez uczucia głodu, a co najważniejsze nie łapie mnie chcica na słodycze :)))
Od jutra zaczyna się tydzień szkoleniowy:
Poniedziałek - szkolą mnie - ASF w Katowicach;
Środa - szkolę ja - drobiarzy (jeszcze nie mam prezentacji);
Czwartek - szkolą mnie - obowiązkowe szkolenie dla członków komisji obwodowych (zgłosiłam się do komisji w wyborach bo nieźle płacą, na fajne buty będzie. ;)
Chyba trzeba będzie zafundować sobie w nagrodę jakiś hedonizm na koniec :)))))
I jeszcze klimaty parapetowe (Ania robi jakieś doświadczenia z wodą na przyrodę ;)
... no to ... po śniadaniu ... komu KAWY? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz