wtorek, 30 stycznia 2018

Od kilku dni - ferie zimowe w Chełmnie. Właściwie już tradycyjnie. Dzieci nawet nie pytają CZY jedziemy do Chełmna tylko KIEDY jedziemy do Chełmna :)
Nie do końca to rozumiem bo kiedy już tu przyjedziemy, to cały tydzień siedzą w domu (w piżamach) przed komputerami (lub TV) i nigdzie nie chcą wychodzić z domu (chyba że za karę*).
Podróż pociągiem w tą stronę - be większych przygód, poza kilkoma zabawnymi - dla nas starych wyjadaczy pociągowych - incydentami, naprawdę niektórzy ludzie zachowują się jak wypuszczeni z buszu ;)
Dziś podjęłam próbę kupienia biletów powrotnych - i przeżyłam szok, bo PKP powiedziało mi: BRAK BILETÓW :-o ... nie miałam więc wyjścia i musiałam wybulić fortunę na PENDOLINO. Uznajmy że to element atrakcji feryjnych (pierwsza podróż pendolino to będzie, podejrzewam że dupy nam nie urwie) bo cena biletów mnie zabiła.
Śledziliśmy w TV z wielkimi emocjami akcję ratunkową na Nanga Parbat. Do teraz nie umiem pogodzić się z faktem że zostawili na górze tego Tomka.
I tak od razu zrezygnowali i postawili na nim krzyżyk.
Jak psa.
O przepraszam, nawet psa się tak nie zostawia. A ratownicy ZAWSZE mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Albo coś nie zostało opinii publicznej powiedziane, nie cała prawda.
Jutro jedziemy do Gdyni do teatru. Ze względu na zarządzony Ojcu areszt domowy, jadę w roli kierowcy. Na mój wymarzony Notre Dame de Paris.
Mateusz załamany*
Ania ześwirowała na punkcie GUCCIego. Siedzą z Babcią i szukają na Allegro aukcji z ciuchami. Ania o mało nie zemdlała kiedy babcia wyciągnęła z szafy torebkę i jej ją sprezentowała:

Oj ta Babcia i jej zaczarowane szafy :D
Gucci ma związek z Ani idolami - zespołem BTS:


HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!






Brak komentarzy: