Jakaś mnie melancholia jesienna dopadła.
Słucham smętów i tak dobrze mi z tym :)
Jutro po południu wyjeżdżam do Puław (od nas daleko jak szlag). Wracam we wtorek wieczorem. Nie wiem czy mój umysł zniesie taką ilość szkoleń w tak krótkim czasie - ale co tam, dam radę chyba ;)
W domu w miarę ogarnięte. Dzieci zdrowe. Staruszek grasuje po Polsce z aparatem ;)
I generalnie jest dobrze i jakoś tak błogo.
Tylko jadłowstręt mam.
I znowu się musze pakować czego nie cierpię.
2 komentarze:
Przyjemnego szkolenia się życzę :))
JoannaP
pewnie fajnie będzie :)
Prześlij komentarz