poniedziałek, 12 października 2009

Dzisiejszy dzień - w pracy - mnie zmasakrował - 8 h + prawie godzina nadgodzin siedziałam nad tabelkami z województwa pt "sprawozdanie z realizacji programu zwalczania salmonelloz" - kombinowałam żeby to logicznie ogarnąć i to jeszcze tak żeby grało z poprzednimi dwoma sprawozdaniami z tego roku.
I tak pewnie będą dzwonić jakieś 17, 5 raza żeby korekty robić bo im się coś nie zgadza. Norma. To co u nas sie zgadza u nich nigdy. To jakieś chore jest normalnie te ich tabelki.
Dobrze chociaz że była dziś moja ulubiona pogoda (tj lało, szaro, buro i ponuro), puściłam sobie mój ulubiony mjuzik i robota jakoś szła :)
Jutro jestem w terenie.
Dowiedziałam się dziś że w drugiej połowie listopada mamy szkolenie (3 dniowe). No comment :)
Aha i nie mam czasu i ochoty jeść ostatnio. Dziś np przez cały dzień (poprzedni posiłek jaki jadłam to wczorajszy obiad), "zjadłam" dwa kubki kawy z ekspresu (z mlekiem) i filiżankę herbaty. Poźniej jabłko w samochodzie w drodze do domu.
Nie mam czasu a poza tym jakoś nie chce mi się jeść (jadłowstręt miewam), nawet podjadać jak kiedyś specjalnie mi się nie chce. Efekt "diety cud" jest taki schudłam dobre 4 kg w ostatnich miesiącach (może specjalnie "na oko" nie widać bo miałam z czego zrzucać) i że wlazłam dziś z zadem (hehe) w całkiem niezłą spódnicę z czasów przedmateuszowociążowych czyli z jakichś prehistorycznych dziejów. Nie powiem żeby mnie ten fakt zmartwił :)

Anię boli ząb. zapisałam ją do dentysty na 22go.
Wpadła w manię komputerową ostatnio.

Leje i zimnoooooooo.

Spaaaaać.

I jeszcze do zanotowania dwa cytacicki z wiadomej książki :)
"Kiedy przez życie idziesz, chłopie,
Kieruj sie mottem tym:
Koncentruj się na obwarzanku,
A nie na dziurce w nim."

O koszmarze sennym:

"Dlaczego umysł to robi? Atakuje nas, rozdziera, zatapia w nas szpony. Mówią że kiedy człowiek jest bardzo wygłodniały, zaczyna zjadać własne serce."

AGNES czy masz książkę - Opowieści podręcznej (M.A. oczywiście) ???

4 komentarze:

agnes pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

MGiH:czuję sie w obowiązku Cię przestrzec, stara baba jesteś i sama wiesz, ze nie wolno tak żyć tylko pijąc a nie jedząc. mi się niestety jeszcze czasem zdarza taki dzień że o 19.jem drugą kanapkę... tez mam kupę pracy, ale już przechodziłam przez takie niejedzenie i anemię (tak 3 miechy od początku takiej pracy) i odwodnienie, dlatego staram się tego pilnować. kładź żarełko na biurku przed sobą. uważaj na siebie!

agnes pisze...

no właśnie, że nie mam. dlatego napisałam wcześniej, ze PRAWIE wszystko, co wyszło po polsku... "Opowieści... " są pierwsze na liście prezentów dla mnie ;)

agnes pisze...

miałam dziś zajęcia z zarządzania sobą w czasie - dobre jedzenie to jedno z ważniejszych zadań w drugiej ćwiartce matrycy eisenhowera, czy jak to się tam pisze ;)
słuchaj się mgih, słuchaj!