Trwa tydzień żałoby narodowej w związku z katastrofą lotniczą w Smoleńsku.
*****
Ogarnął mnie jakiś że tak powiem "stan depresjopodobny".
I ten tydzień, i te obrazki w mediach /no już tego ani oglądać się nie da ani słuchać cholera no...ileż można ... ja sugeruję koronację i wyniesienie na ołtarze bo jak już cyrk robią to niech będzie do sześcianu .../, i postawa naszego narodu, i postawa moralna osób w moim otoczeniu, i ten deszcz lejący od kilku dni, i brak słońca, i zmęczenie, i jakieś przemyślenia takie natury egzystencjonalno-etycznej i filozoficznej które mnie prześladują ... czuję się jak przemielona przez młynek.
Żeby nie zgłupieć - nie wpaść w totalnie czarną dziurę czarnych emocji - albo właśnie ogłupić się/odmóżdżyć/zresetować czytam wieczorami "Dziennik Bridget Jones" - jak dojeżdżam do końca to przewracam na pierwszą stronę i zaczynam od początku; znam już na pamięć całe akapity. Zaczynam dochodzić do wniosku że to arcydzieło :))))
Mustang :):

3 komentarze:
nic w radio, nic w tv... zwariować można, co racja to racja...
my już nie oglądamy
MGiH: no co Ty? a mi było wręcz wstyd za nią, ze taką idiotkę z siebie robiła. no ale ja tylko raz przeczytałąm :))) mogłam nie dojść do tego etapu
Prześlij komentarz