czwartek, 4 maja 2017

Boję się ludzi nawiedzonych.
Na jakikolwiek temat.
Nie że nie lubię ale właśnie boję się, mają w sobie coś niepokojąco psychopatycznego.
Kochający zwierzęta, nawiedzeni zieloni.
Chorobliwi pasjonaci "zdrowej" żywności.
Obsesyjnie trenujący - ćwiczący, biegający itd. - nie próbuj rozmawiać z nimi o czymkolwiek innym.
Religijni fanatycy. Najczęściej tylko w elemencie "pokazać ludziom".
Polityczni hobbyści ufiksowani bezkrytycznie w jedynej słusznej ideologii.
I tak dalej.
To nieprawda że nie piszę bloga.
Piszę na okrągło. Jadąc autem. Tłukąc kotlety. Robiąc przelewy.
Przez moją głowę przetaczają się potoki słów. Tylko jakoś zazwyczaj nie mam jak ich zapisać ;)
Kolejny raz próbuję wrócić. I już wiem że mi się to nie uda ;)
*****
Wczoraj w lodziarni: przy stoliku mama, tata i córeczka max 3 letnia. Rodzice zagadani między sobą. Córeczka ni z gruchy ni z pietruchy: mamo! jesteś piękna! (mama nie słyszy) .... MAMO!!! JESTEŚ PIĘKNA!!!
Dla takich scen lubię tam pracować ;)

... a dziś lubię ten obrazek (żródło: FB oczywiście :) ;)


.... a dobra bo może ktoś nas dawno nie widział to jeszcze dorzucam ;)




1 komentarz:

Ja i tylko ja:) pisze...

Przesyłam buziaki :)