piątek, 8 września 2017


A nasza mała Anulka skończyła wczoraj 13 lat! :)




Jako że wkroczyła w tak poważny wiek, zakładałam jej wczoraj konto bankowe  – telefonicznie, przez infolinię.
Rozmowa trwała bite 30 minut:

A do tego konta to rozumiem że pani będzie pełnomocnikiem? (no tak, wie pan, muszę sprawdzać czy córka nie handluje z dilerami).
Ale wie pani jak córka będzie sprytna to może to pełnomocnictwo anulować w panelu na stronie (no, to dobrze że tego nie słyszy :D)
Nazwisko panieńskie matki pani córki, czyli pani nazwisko panieńskie (A**** - no wie pan, jak ten szef od młodzieży wszechpolskiej) – czy pani się z nim utożsamia haha (nie no mam nadzieję że to nie jest żadna rodzina :D)
Kurczę ale mamy problem, bo nie jest zaktualizowany pani numer dowodu osobistego, stracił ważność w czerwcu, a ja w trakcie pisania tego wniosku nie mogę tej zmiany wprowadzić, a ten stary mi nie wchodzi bo ma skończoną datę ważności (no tak, mam nowy dowód, to niech pan wprowadzi stary numer z nową datą a ja to później sprostuję, tylko jak kurier z umową będzie chciał dowód sprawdzać to może być problem, ale myśli pan że będzie sprawdzał?) – WIE PANI – NIE SĄDZĘ :D :D :D, a nawet jakby to sobie pani na pewno poradzi (no tak, bo stary dowód nadal posiadam jakby co ;) – no pewnie ja mu wytłumaczę o co chodziło).
A wzór karty płatniczej to ma córka wybrany? (no tak, macie tam w galerii taką kartę z lamą)
A tak, ZNAM tę lamę, jest bardzo popularna.
A adres mejlowy córki? (calvinia ….) – o ciekawe a co to jest calvinia? (to imię konia na którym jeździ córka)  Aaaa, a wie pani , jakie niektórzy ludzie maja adresy mejlowe? Na przykład rozmawiam z dojrzałą kobietą i mi podaje mejla „Różowa Landrynka” … no i jak tu zachować powagę? :D
Dowiedziałam się że mój rozmówca:
Ma 6-cio letniego syna który wzrostem prawie dogania małżonkę. Bo małżonka wzrostem nie grzeszy.
Że syn jak ma do wyboru hamburgera i surową paprykę to wybierze paprykę (niech się pan aż tak z tego nie cieszy bo jeszcze może mu się odmienić jak moim).
I że w przyszłym roku ma 10-tą rocznicę ślubu.
A Toruń to ładne miasto i często tam zjeżdża w drodze nad morze, bo często do Gdańska jeździ. Bo tam jest fajna Makaroneria na Rynku (nie wiedziałam, odwiedzę następnym razem).
A gdzie jest Chełmno? Ach blisko Torunia, ale nie był (to trzeba odwiedzić bo to miasto zakochanych) Ale on po 10 latach małżeństwa do miasta zakochanych ma jechać, eeeee to chyba nieee (no właśnie – to dobra okazja, 10ta rocznica ślubu – trzeba jechać i zakochać się na nowo) – wie pani to super pomysł, no naprawdę  namówiła mnie pani!
A ta S.... to gdzie jest (na Śląsku, koło Wodzisławia). Aaaa to już będę wiedział.
O, a córka ma dowód osobisty?! (no tak, mieszkamy blisko granicy i potrzebujemy żeby tam jeździć).
A może jeszcze mogę Pani coś zaproponować, może kartę kredytową (ale ja mam u was kartę kredytową) Ooooo a faktycznie, to może podniesiemy limit? (nie nie, absolutnie dziękuję)
No ale wie pani , w razie jakiejś awarii samochodu czy coś to zawsze może się przydać (no to się przesiądę na rower). No taaaak, wie pani przy tych cenach paliwa to niegłupi pomysł.


To było dla mnie za dużo wrażeń ... tym bardziej że byłam po dniu w pracy i wyjeździe do kina z dziećmi. Dostałam takiej migreny że się na koniec prawie pohaftowałam :D

**************
Poza tym oboje - Młoda i Młody rozpoczęli edukację w nowych klasach - Młoda w 7-mej, Młody w 4-tej SPORTOWEJ ;) -mamy za sobą pierwszy tydzień.
Więc co chwilę latam coś kupować, a to papier kancelaryjny, a to teczki, a to atlas do geografii.
I wiecie co, choć wkurza mnie ta reforma, a o władzy i partii rządzącej nie wspomnę, to jeszcze bardziej mnie wkurza to chóralne marudzenie narodu na wszystko co z tym (i nie tylko z tym bo naród chyba zapadł na jakąś chorobę malkontencką) związane.
No kurde, ludzie weźcie problem (bo problem jest) na klatę i przestańcie jojczyć BO TO NIC NIE ZMIENI, a na pewno nie pomaga naszym dzieciom które znalazły się w epicentrum tego bałaganu.

Psy szczekają, a karawana idzie dalej!
Już nie mogę słuchać tego narodowego zawodzenia ...

4 komentarze:

Ja i tylko ja:) pisze...

No tak. Ale. Nagle się okazało, że nauczycieli za dużo... to się nie podoba. W firmach jak ludzi za dużo to się zwalnia i nikogo to nie obchodzi, a tu wykorzystują dzieci do własnego interesu. Miałaś problem z dziećmi w wakacje ? Pewnie tak. W ferie też i potem jeszcze w święta i dłuuugie weekendy. Miło byłoby mieć 4 miesiące w roku wolnego no nie ?

Prawda taka, że nie o dzieci w tych protestach chodzi. To tylko karta przetargowa jak w biznesie... !

Ja i tylko ja:) pisze...

Aaaaa. U nas wszyscy zadowoleni z powrotu 8 klasowych podstawówek. Zwłaszcza dzieci. W gimnazjum zbierała się "młodzież" z 3 szkół podstawowych ... to była wylęgarnia agresji, walka o to kto teraz dowodzi itd... Jesteśmy za. Wszyscy (rodzice i dzieci, zdanie nauczycieli mnie nie interesuje, może przestaną chorować przynajmniej raz w miesiącu bojąc się o etat ??? )

Agata B. pisze...

O Misia!!! :))))
Ależ oczywiście masz we wszystkim rację, co do reformy też ogólnie jestem za, tylko nie podoba/wkurza mnie SPOSÓB jaki do niej prowadzi, może użyłam za dużo skrótów myślowych.
Chodziło mi o to że Polacy ostatnio jęczą i narzekają na WSZYSTKO a to do niczego nie prowadzi, niepotrzebna strata energii - para idzie w gwizdek ;)
Zimno - źle, gorąco - źle, pada - źle, nie pada? -źle, nie ma książek - źle, będą książki - będą złe! ... i tak dalej.
Pracuję ostatnio nad tym żeby szklanka była dla mnie w połowie pełna a nie w połowie pusta i trochę mi z tym lepiej :)

Ja i tylko ja:) pisze...

Dokładnie tak zrozumiałam Twoją notkę:) Nie narzekaj :) Fajne masz dzieciorki i to najważnejsze !!! Pamiętasz "z tyłu sklepu" Laskowika... ? i ten traktor co miał trzy koła dobre a nie jedno zepsute ? Z tego czerpię :)